Referencje

Renata, l.45.

Od kilku już lat nie czułam się dobrze w swojej skórze.
Miałam wiele tików nerwowych, wiele lęków od zawsze i wiele nierozwiązanych traumatycznych przeżyć. Korzystałam już z różnych form pomocy psychologicznej (np. ustawień Hellingera, radykalnego wybaczania Collina Tippinga, grup wsparcia Al.-Anon ). Spotkało mnie w życiu wiele ciężkich przeżyć: wiele chorób i śmierci najbliższych osób, choroba alkoholowa w rodzinie drugiego męża, traumatycznych rozstań, wiele przeprowadzek, zmian pracy itp.
Miałam wrażenie, że ta cała moja przeszłość przytłacza mnie, nie mogłam odnaleźć sensu życia. Udało mi się rozwiązać część moich problemów, wybranych tematów. Opłakałam męża i przeżyłam żałobę 12 lat po jego śmierci, opłakałam śmierć kilkorga moich dzieci po kilkunastu latach. A jednak stale miałam wrażenie, że to nie rozwiązało w całości moich problemów. Rozpracowywałam wycinki z mojego życia. A całość nadal była dziwnie nieposkładana i neurotyczna.


W takim stanie ducha, tuż po decyzji o rozwodzie, trafiłam na One Brain do Elizy Kurowskiej. Dzisiaj wydaje mi się, że to był odpowiedni czas, że byłam gotowa do pracy nad sobą. Już na pierwszym spotkaniu spodobało mi się to, że Eliza zaproponowała mi ciąg 15 spotkań tematycznych: od lęków, agresji poprzez kobiecość, męskość, matkę, ojca, związki, dzieci do tików nerwowych. W każdym prawie temacie przechodziłyśmy od momentu mojego poczęcia do chwili bieżącej. Miałam wrażenie, że za moja zgodą i przy mojej świadomej współpracy przeprogramowujemy mój umysł. Na miejsce zimnych, ciemnych kolorów lęków wprowadzałam ciepłe błękity i zielenie kojarzące mi się z poczuciem bezpieczeństwa i szczęściem. Przez cały czas Eliza trzymała mnie za głowę (uchwyt czołowo-potyliczny) i bezpiecznie przeprowadzała przez wspomnienia. Czułam wielką życzliwość i opiekę. Często wypowiadałam przygotowane przez Elizę afirmacje. Czasami zaskakiwały mnie moje własne przeżycia i moje wspomnienia. Musiałam pokonać wiele blokad, które występowały w różnych okresach, czasami w życiu płodowym, czasami po narodzinach. Od pierwszej sesji świadomie współpracowałam, dawałam prowadzić się ciału i Elizie. Zaufałam jej i był to dobry wybór. Nie zastanawiałam się dużo, jak to działa. Ja chciałam kompleksowo wyciszyć swój umysł, zneutralizować traumatyczne przeżycia, chciałam szczęśliwie żyć.


Właśnie kończę mój cykl spotkań, pozostało mi ostatnie-tiki. Czuję się szczęśliwsza. Nie wiem jak, ale to podziałało. To metoda, która w całości pomogła mi uporać się z moją przeszłością, także tą wcześniej mi nieznaną. Taką, ktorą poznałam i odkryłam w czasie spotkań. Czasami po spotkaniu czułam się lekka jak balonik, czasami po prostu wyciszona. Dzisiaj mam wrażenie, że lepiej znam i lubię siebie. Zamiast rozwodzić się, chodzimy z mężem do psychologa. Wiemy, że się kochamy i chcemy poprawić nasze relacje. A moją przeszłość z życzliwością zostawiłam za sobą. Czuję się pogodzona ze sobą i jestem za to Elizie bardzo wdzięczna.

 

Elizo - bardzo Ci dziękuję.